Nowe badanie astronomiczne ujawnia, że superziemie – egzoplanety większe od Ziemi, ale mniejsze od Neptuna – mogą być znacznie bardziej powszechne w Drodze Mlecznej, niż wcześniej sądzono. Przełomowe odkrycie dokonane dzięki technice mikrosoczewkowania grawitacyjnego może całkowicie zmienić nasz obraz formowania się układów planetarnych.
Przełom w odkrywaniu planet poza Układem Słonecznym
Międzynarodowy zespół astronomów, kierowany przez Weichenga Zanga z Harvard and Smithsonian Center for Astrophysics, zidentyfikował egzoplanetę klasyfikowaną jako superziemia, krążącą wokół swojej gwiazdy w odległości porównywalnej z orbitą Jowisza. To nietypowe, bo dotychczas większość superziem znajdowano bardzo blisko ich gwiazd macierzystych.
Co jeszcze ciekawsze, analiza większej próbki danych z sieci teleskopów Korea Microlensing Telescope Network (KMTNet) sugeruje, że takie egzoplanety mogą być powszechne w galaktyce. Według szacunków badaczy aż jedna na trzy gwiazdy w Drodze Mlecznej może mieć swoją superziemię na odległej orbicie.
Czym są superziemie?
Superziemie to planety o masie większej niż Ziemia, ale mniejszej niż Uran lub Neptun. Nie są to jednak dokładne odpowiedniki naszej planety – ich skład chemiczny, atmosfera czy warunki powierzchniowe mogą być skrajnie różne. Nazwa odnosi się jedynie do rozmiaru i masy.
Dotychczas superziemie znajdowano głównie przy użyciu metody tranzytów lub pomiaru prędkości radialnej, które pozwalają wykrywać planety na ciasnych orbitach. Tymczasem technika mikrosoczewkowania umożliwia dostrzeżenie planet znajdujących się dalej – takich jak opisywana OGLE-2016-BLG-0007.
Mikrosoczewkowanie – trudne, ale skuteczne
Zjawisko mikrosoczewkowania grawitacyjnego występuje, gdy masywny obiekt (np. gwiazda) przechodzi przed inną, jaśniejszą gwiazdą, zakrzywiając jej światło i powodując chwilowy wzrost jasności. Jeśli w układzie istnieje planeta, jej obecność wpływa na ten efekt, pozwalając astronomom ją wykryć.
Zjawiska te są niezwykle rzadkie i trudne do wychwycenia – naukowcy muszą analizować dane z setek milionów gwiazd, by znaleźć pojedyncze przypadki. Jednak mikrosoczewkowanie pozostaje jednym z nielicznych narzędzi zdolnych do wykrycia planet w zewnętrznych rejonach układów planetarnych.
Galaktyka pełna planet?
Wyniki badań wskazują, że nasze wyobrażenie o układach planetarnych musi się zmienić. Zamiast być wyjątkiem, superziemie mogą być jedną z dominujących klas planet w naszej galaktyce, również na orbitach zbliżonych do tej, jaką ma Jowisz w Układzie Słonecznym.
Jennifer Yee z Smithsonian Astrophysical Observatory zauważa, że „od Ziemi po Jowisza – superziemie wydają się występować na wszystkich możliwych orbitach. To zmienia nasze rozumienie struktury galaktyki”.
To dopiero początek nowej ery w poszukiwaniu planet podobnych do Ziemi, które mogą krążyć wokół gwiazd w bardziej odległych obszarach. Odkrycia te mogą nie tylko pomóc zrozumieć, jak powstają planety, ale również zwiększyć szanse na znalezienie światów sprzyjających życiu.
Badanie opublikowano w czasopiśmie Science .